Pierwsza podróż odbyła się wzdłuż linii fortyfikacji punktu oporu "Szyb Artura". Jak na jedno skromne miasto zostało tego sporo. A to jeszcze nie wszystkie ukazane.
Prawie w każdym z zwiedzanych schronów nie można dojrzeć nic innego jak śmieci. No cóż smutne ale prawdziwe. Szkoda tylko, że nikt o tym pamiątkach nie pamięta i z roku na rok popadają w większą ruinę.
W świetnej pozycji "Architektura obronna w krajobrazie Polskie" Janusz Bogdanowski apeluje by ochroną objąć nie tylko same budowle ale też i ich kontekst terenowy (pola ostrzału, podejścia itp.) - tak aby zabytki były w pełni czytelne. Oczywiście jestem całym sercem za - tylko cóż z tego skoro nawet samych budowli uchronić nie sposób.
I tak się dziwię że złomiarze nie odpalili jeszcze dzwonów i kopuł - gdzie indziej nie byli tak łaskawi http://maciejmakro.blogspot.com/2012/07/architektura-smierci-1.html
wycieli nawet pancerną osłonę działa przy wjeździe do fortu.
jak zwykle wielki śmietnik - ale to miejsce po trafieniu robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńPrawie w każdym z zwiedzanych schronów nie można dojrzeć nic innego jak śmieci. No cóż smutne ale prawdziwe. Szkoda tylko, że nikt o tym pamiątkach nie pamięta i z roku na rok popadają w większą ruinę.
OdpowiedzUsuńW świetnej pozycji "Architektura obronna w krajobrazie Polskie" Janusz Bogdanowski apeluje by ochroną objąć nie tylko same budowle ale też i ich kontekst terenowy (pola ostrzału, podejścia itp.) - tak aby zabytki były w pełni czytelne. Oczywiście jestem całym sercem za - tylko cóż z tego skoro nawet samych budowli uchronić nie sposób.
OdpowiedzUsuńI tak się dziwię że złomiarze nie odpalili jeszcze dzwonów i kopuł - gdzie indziej nie byli tak łaskawi
http://maciejmakro.blogspot.com/2012/07/architektura-smierci-1.html
wycieli nawet pancerną osłonę działa przy wjeździe do fortu.